Dariusz Babiak, specjalista ds. marketingu z cieszyńskiego szpitala, zapewnia, że choć w placówce pali się już znacznie mniej niż jeszcze kilka lat temu, to nadal służby ochrony mają kłopot z bezwzględnym wyegzekwowaniem zakazu palenia.
- Po prostu teren naszego szpitala jest zbyt duży i zbyt wiele osób się tutaj przewija. Poza tym wielu ludzi dziwi się, dlaczego nie mogą usiąść na ławeczce w parku i zapalić. Takie jest jednak prawo i musimy go przestrzegać - podkreśla.
W sierpniu w Szpitalu Śląskim ogień pojawił się w szatni jednego z budynków. Zapaliły się śmieci, ale obyło się bez strat. Groźniejszy był incydent z początku roku, gdy w szpitalu Sióstr Elżbietanek, oddziale Szpitala Śląskiego, pacjentka leżąca pod tlenem próbowała zapalić papierosa. Tlen się zajął i spłonęła cała sala.
Póki co, pacjenci nie specjalnie przejęli się ostrzeżeniami. Pana Stanisława z Ustronia, który trafił do cieszyńskiego szpitala ze skręconym kolanem spotkaliśmy, gdy na ławeczce przed pawilonem łóżkowym zaciągał się papierosem.
- Zwykle nie palę, papierosy kupiłem z nerwów. Wczoraj cały dzień leżałem w łóżku. Dzisiaj muszę chodzić, dlatego wyszedłem na papierosa. Ponoć to zabronione, ale gdzie pójdę z gipsem na nodze? Zresztą wszyscy tutaj palą - stwierdza.
Utworzenie palarni w szpitalu jest jednak niemożliwe, na to nie zezwalają przepisy. A zakaz palenia jest bezwzględnie przestrzegany także w innych szpitalach regionu.
- U nas pożar byłby katastrofą, dlatego ostrzegamy pacjentów, że jeżeli zostaną przyłapani z papierosem mogą zostać wydaleni ze szpitala, a ich leczenie zostanie przerwane - mówi Jolanta Trojanowska, rzeczniczka Szpitala Wojewódzkiego w Bielsku-Białej. - Być może pacjenci popalają gdzieś wokół szpitala, ale w samym budynku na pewno nie - zapewnia.
Podobnie przekonuje Leszek Kowalski, kierownik Sanatorium i Szpitala Uzdrowiskowego "Równica" w Ustroniu.
- W pokojach zamontowaliśmy czujniki dymowe, dlatego nikt tam nie zapali. Nasi pacjenci nie są obłożnie chorzy, nie chodzą na co dzień w piżamach. Spacerują po Zawodziu, zaglądają do miasta, mają więc wiele okazji, by zapalić - tłumaczy Kowalski.
Dodaje jednak, że w Ustroniu zdarzają się problemy z przestrzeganiem zakazu palenia. Bywa, że nałogowi palacze wychodzą na balkon i tam palą. Jeżeli jednak pacjent nie stosuje się do regulaminu i notorycznie go narusza, może zostać dyscyplinarnie wypisany. A to wiąże się z konsekwencjami finansowymi - pacjent musi zapłacić z własnej kieszeni za każdy niewykorzystany dzień turnusu.
Próbowałeś zapalić kiedyś papierosa w szpitalu? Czy ktoś zwrócił ci uwagę?
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?