Lenartowicz: Publiczne pieniądze mamy po to, aby je wydawać z korzyścią dla mieszkańców

"Dom energooszczędny" to specjalna linia kredytowa. Po co została uruchomiona?
Bo jest opłacalna dla kredytobiorców. Uruchomiliśmy ją również dlatego, że nie uciekamy od współczesnych wyzwań. Tym bardziej że straty energii w wyniku nieefektywnego budownictwa sięgają w Polsce co roku ponad 10 mld zł.

A dofinansowanie na zasadach oferowanych przez Narodowy Fundusz i fundusze wojewódzkie to za mało?
"Dom energooszczędny" to pierwszy w Polsce program, który wspiera nowe budownictwo niskoenergetyczne. Istniejące bowiem wsparcie dotyczyło wyłącznie starych budynków.

Jakie są warunki?
Środki z preferencyjnego kredytu mogą pokryć maksymalnie 90 proc. kosztów takich instalacji, jak pompy ciepła, kolektory słoneczne, wentylacja z odzyskiem ciepła, materiały izolacyjne czy energooszczędna stolarka okienna i drzwiowa. Tani kredyt zachęca do takiego budowania.

Program ma obowiązywać do końca przyszłego roku...
To jest program pilotażowy i w zależności od zainteresowania będziemy go w kolejnych latach modyfikować.

Dlaczego tak pani uważa?
Pieniądze przyznawane są na preferencyjnych warunkach i szybko, co nie jest bez znaczenia. Zwłaszcza że unijna dyrektywa przewiduje, że po 2020 roku każdy nowo oddany budynek powinien spełniać warunki obiektu zeroenergetycznego.

Jakie finansowanie?

Maksymalna wysokość dofinansowania w projekcie "Dom energooszczędny" może wynieść 200 tys. zł, a kredyt jest oprocentowany do 0,6 proc. stopy redyskontowej, ale nie mniej niż 3 proc. w skali roku. Maksymalny okres spłaty to 7 lat od daty zakończenia projektu. Warunkiem otrzymania dofinansowania jest wskaźnik zapotrzebowania na energię końcową - ma być niższy od 60 kilowatogodzin na metr kwadratowy rocznie. Budowany tradycyjną metodą dom zużywa rocznie ok. 120 kWh na metr kwadratowy.

Szczegółowe informacje - WFOŚiGW Katowice, ul. Plebiscytowa 19, tel. (32) 6032200, www.wfosigw.katowice.pl