18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Walka Adamek - Kliczko: Nasz pięściarz śpi spokojnie i ma przed sobą jasny cel: mistrzostwo świata

Robert Małolepszy
Adamek: Jestem niemal pewien, że walkę z Kliczką będzie można zobaczyć w polskiej telewizji
Adamek: Jestem niemal pewien, że walkę z Kliczką będzie można zobaczyć w polskiej telewizji Mikołaj Suchan
Tomasz Adamek przed walką z Witalijem Kliczką śpi spokojnie. Jak mówi ma przed sobą wytyczony cel, jakim jest zdobycia mistrzostwa świata w trzeciej kolejnej wadze i zamierza go zrealizować. Zaprzecza też pogłoskom o rzekomym przeniesieniu walki do Berlina: "to totalna bzdura, pierwszego września ląduje w Polsce!".

Śpi pan spokojnie?
Pewnie. Jest dziewiąta rano. Twój telefon mnie obudził [do Tomasza Adamka dzwoniliśmy około godziny 15 polskiego czasu - red.]. Człowiek, który czymś się denerwuje, chyba nie śpi do tej godziny?

Zawsze pan powtarza, że jak zacznie się bać, to skończy karierę. Ale jakoś nie mogę uwierzyć, że na dwa tygodnie przed najważniejszą walką życia, starciem, na które bez żadnej przesady będzie patrzył cały świat, nie czuje pan nawet trochę podwyższonego poziomu adrenaliny.
Pewnie, że czuję, ale to nie może przeszkadzać mi w pracy. Mam cel - zdobycie mistrzostwa świata w trzeciej kolejnej wadze i zamierzam ten cel zrealizować. Jak człowiek wychodzi do ringu i nie radzi sobie z emocjami, to przegrywa.

Witalij Kliczko się panu nie śni?
Nie. Mówiłem już, śpię spokojnie.

Do dziewiątej rano! Myślałem, że przed walką życia trenuje pan jak oszalały. Że wstaje pan o szóstej rano, kładzie się o 22. Cztery treningi dziennie, dieta, izolacja, odcięcie od rodziny…
Szaleńczo wcale nie oznacza dobrze. Trenujemy dwa razy dziennie. Na sali bokserskiej jestem o jedenastej i piątej. Po raz drugi, od kiedy wyprowadziłem się do USA, wyjechałem z domu, na górski obóz. Do walki przygotowuję się od dziesięciu tygodni. Słowem - ciężko haruję. Robię wszystko, co zaplanował Roger [Bloodworth, trener Adamka, który kiedyś pracował m.in. z Andrzejem Gołotą - red.]. Ufam mu i wiem, że to, co robimy, jest dobre i wystarczy na Kliczkę.

Szybkość, ciągły ruch, zmiana pozycji to ma być klucz do sukcesu w tej walce. Ale czy to wystarczy? Witalij Kliczko boksuje z opuszczonymi rękami, a raczej długaśnymi dyszlami, którymi blokuje dostęp do swojej głowy. Na dodatek jest cały czas mocno odchylony. A ma przecież ponad dwa metry wzrostu. Niżsi od niego mają olbrzymie kłopoty z przedarciem się przez tak ustawioną obronę. By przedostać się do półdystansu i zadać cios, trzeba podjąć ryzyko i narazić się na kontrę…
Mamy plan, jak to zrobić. Moi sparingpartnerzy [Deontay Wilder i Malik Scott - red.] to wielkie chłopy. Potrafią naśladować Kliczkę.

Jaki jest ten plan?
Chyba żartujesz. O nim wie tylko Roger i ja. Kibice poznają go 10 września.

Ponoć trochę pan przytył?
Nie przytyłem, mam trochę większą masę, ale to są mięśnie. Na co dzień ważę 99-100 kg. Taki mały już więc ten Adamek nie jest, co?

Czy zwiększenie masy nie wpłynie na obniżenie szybkości czy słabszą kondycję?
Spokojnie, wszystko jest pod pełną kontrolą.

Zamknęliście się z Rogerem Bloodworthem w górskim Bushkill. Czymś różnią się takie przygotowania od tych, które miał pan do tej pory?
Po pierwsze, po treningu nie wracam do domu, tylko do apartamentu, który mamy wynajęty. Po drugie, muszę gotować sobie sam, ewentualnie gotuje Roger, a nie moja żona. Po trzecie, trenujemy sami na sali. Nikt nam nie przeszkadza. Jestem tylko ja, Roger i sparingpartnerzy. Czasem zadzwoni jakiś dziennikarz, ale mało teraz wywiadów udzielam. Słowem, jesteśmy naprawdę sami.

To ma dla pana jakieś znaczenie?
Roger uważa, że tak. Według niego lepiej koncentruję się na zadaniu, gdy jestem sam. On lubi jeździć na obozy ze swoimi zawodnikami w miejsca, gdzie są góry, nie ma wielkich tłumów ludzi, gdzie po prostu można poćwiczyć w spokoju [z Gołotą do wrocławskiej walki z Timem Witherspoonem przygotowywał się np. przez kilka tygodni w małym Radzyniu, gdy trenowali w USA, często jeździli do Big Bear, gdzie według Gołoty łatwiej spotkać niedźwiedzia niż człowieka - red].

W Bushkill mieszkacie w jakimś ośrodku treningowym?
Nie. To normalny apartament wakacyjny. Roger zajmuje jedną sypialnię, ja drugą. Mamy salon, kuchnię. Gotujemy na zmianę. Ostatnio Roger częściej.

Macie jakieś specjalne danie na okres treningów?
Nic wielkiego. Dużo kurczaka, ryb. Co drugi dzień makaron. Słowem - klasyczny jadłospis sportowca.

Martwi się pan, że walki może nie pokazać żadna polska telewizja?
Szczerze mówiąc, nie mam na to większego wpływu. Decydujący głos w tej sprawie mają Kliczkowie, a tak dokładnie ich menedżer Bernd Boente. Ja jestem jednak niemal pewien, że walkę będzie można zobaczyć w polskiej telewizji.

A na pewno odbędzie się we Wrocławiu?
Pogłoski, jakoby mielibyśmy przenieść ją do Berlina, to totalna bzdura. Pierwszego września ląduję w Polsce!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto