Śląskie ekologiczne: Nielegalne do likwidacji

Nielegalne składowisko odkrył patrol Społecznej Straży Rybackiej. Podczas kontroli strażacy natknęli się na górę śmieci, jaką nieznani sprawcy usypali na prawym brzegu Soły w miejscowości Wieprz. Wśród ponad 16 ton odpadów znajdowały się te najbardziej niebezpieczne zawierające azbest w pokawałkowanych fragmentach elementów budowlanych.

Mimo zawiadomienia policji i nagłośnienia w mediach tego ekologicznego skandalu, do dziś nie udało się wykryć sprawców. W takiej sytuacji, zgodnie z zasadami przyznawania dofinansowania ze środków WFOŚiGW, możliwe było wsparcie finansowe akcji usuwania nielegalnych i niebezpiecznych odpadów.

Warto przypomnieć, że w czasie kampanii społecznej "Życie po śmieciach", zorganizowanej przy udziale WFOŚiGW, DZ i TVS udało się zlikwidować w całym regionie kilkaset dzikich wysypisk zlokalizowanych w lasach oraz w pobliżu górskich rzek i jezior.

Znajdowano w nich sterty puszek, plastikowych opakowań, sprzęt RTV, AGD, meble, a nawet całe pordzewiałe konstrukcje budowlane lub odpady azbestowe. Z sygnałów, jakie docierają od ekologów, rybaków oraz służb ochrony środowiska wynika, że plaga dzikich wysypisk - zwłaszcza na Żywiecczyźnie - wciąż jest jednym z najtrudniejszych nierozwiązanych problemów ekologicznych.

Nowa ustawa o czystości i porządku w gminach, poprzez udzielenie gminom prawa do uszczelnienia systemu gospodarki odpadami na swoim terenie, ma docelowo ograniczyć i zlikwidować proceder wysypywania śmieci do lasów i rzek. Ale zanim to nastąpi, wciąż
bardzo dużo będzie zależeć od wrażliwości i odpowiedzialności mieszkańców oraz turystów. Tym bardziej że coraz częściej mogą sami - tak jak w Wieprzu - przekonać się o tym, że groźba zasypania nas górami śmieci komunalnych nie jest tylko teoretycznym zagrożeniem.