Czy sataniści opanowali zamkowe podziemia?

- Dostaliśmy pismo od akcji katolickiej parafii Świętej Trójcy, że prawdopodobnie zbiera się tu jakaś grupa młodzieży, czy może nawet dorosłych, i organizuje antyreligijne spotkania - mówi Anna Koczur.

To samo twierdzi Katarzyna Maciejewska, prezeska akcji katolickiej parafii Świętej Trójcy, która istnieje na Wzgórzu Zamkowym, w pobliżu podziemi. To ona wysłała pismo do radnych, prezydenta i straży miejskiej, informujące o dziwnych rzeczach, które dzieją się ostatnio naWzgórzu.

- W ostatnią niedzielę podczas nabożeństwa do kościoła wszedł nieznany mężczyzna. Był agresywny, prowokacyjnie chodził po kościele i uderzył w głośnik. Kiedy dwóch ludzi go wyprowadziło, obrzucił wyzwiskami księży, jednego z nich uderzył, bluźnił też przeciw symbolom religijnym - mówi pani Katarzyna.

Policja zatrzymała agresora niedaleko kościoła. Nie był pijany.

Ksiądz Andrzej Stępień, proboszcz parafii: - Mężczyzna jest z Sosnowca. Najprawdopodobniej ma zaburzenia psychiczne. Kiedy wracaliśmy na plebanię, słyszeliśmy epitety pod adresem księży dochodzące zza krat będzińskich podziemi. Nie wiem jednak, czy należy wiązać ze sobą te dwie sytuacje - mówi proboszcz.

- Trzeba jak najszybciej interweniować, zwłaszcza że wejście do podziemi od strony Podzamcza, nieopodal cmentarza, nie jest odpowiednio zabezpieczone - dodaje Katarzyna Maciejewska.

Podziemia sprawdzili jednak strażnicy miejscy.

- Otrzymaliśmy informacje z trzech różnych źródeł, że może się tam zbierać grupa satanistyczna. Patrolowaliśmy ten teren wczoraj, ale niczego niepokojącego nie zauważyliśmy. Prawdą natomiast jest to, że wejście od tej strony jest systematycznie niszczone, co chwilę ktoś wyłamuje kłódkę - mówi Arkadiusz Dusiński, komendant straży miejskiej.

W okolicy mają się także pojawić dodatkowe patrole strażników.

Wejścia do podziemi będzińskich odkryto kilka lat temu. Gmina ma już pozwolenie na to, by podziemia zabezpieczyć i przystosować je do celów kulturowo-turystycznych, ale rozpoczęcie realizacji tego projektu przewidziano dopiero na przyszły rok.

Dariusz Pietrek, koordynator Śląskiego Centrum Informacji o Sektach i Grupach Manipulacyjnych "Kana" w Katowicach, słyszał o ekscesach w będzińskich podziemiach.

- Docierają do mnie sygnały, że podziemia będzińskie upodobały sobie grupy identyfikujące się z ideologią satanistyczną. Trzeba jednak pamiętać, że współczesny satanizm ma wiele form i odmian. Na terenie Będzina, Czeladzi, Dąbrowy Górniczej i Mysłowic istnieją dwie grupy satanistyczne, prowadzone przez osoby dorosłe, wykształcone i majętne, ale to satanizm bardzo hermetyczny. Istnieją też grupy satanizmu podwórkowego - ulicznego, które spotykają się na libacjach alkoholowych, organizując przy tym obrzędy antyreligijne. Tego typu spotkaniom sprzyja klimat, jaki tworzą choćby właśnie podziemia będzińskie. Zabezpieczenie ich przed wejściem może rozwiązać problem Będzina, ale nie tych ludzi, którzy znajdą sobie inne miejsce. Z drugiej strony, obławy czy naloty policji wiele też nie dadzą. Bo przynależność do grupy satanistycznej, jeśli tylko ktoś nie zostanie złapanym na przestępstwie, nie skutkuje żadnymi konsekwencjami prawnymi.