Sprawca nie został nawet wysłany na obserwację sądowo-psychiatryczną poza miasto, co budzi kontrowersje, nawet wśród psychiatrów i karnistów.
Chociaż zamordował i poćwiartował własnego ojca, uniknie odpowiedzialności przed sądem - biegli psychiatrzy orzekli, że w chwili popełnienia czynu był niepoczytalny z powodu choroby psychicznej.
W Rybniku mieszkańcy są oburzeni taką decyzją. Ale zaskoczeni są także... biegli psychiatrzy. Powód? Podejrzany nie był nawet poddany dłuższej obserwacji sądowo-psychiatrycznej, co się nie zdarzyło od wielu lat w przypadku morderstwa - to wręcz norma w takich sytuacjach.
- W znaczącej większości przypadków zabójcy są wysyłani na obserwację. A tu zdecydowano o niepoczytalności w trybie ambulatoryjnym. Ja bym się nie odważył podjąć takiej decyzji, zwłaszcza biorąc pod uwagę jej kontekst, sposób działania sprawcy, nagłośnienie w mediach, nazwisko ofiary. To zaskakujące - mówi nam jeden z biegłych rybnickich psychiatrów (dane do wiadomości redakcji).
Obserwacja może trwać nawet kilka miesięcy, a w tym czasie prokuratura może nadal wyjaśniać sprawę morderstwa. W przypadku umorzenia, zagadka śmierci Eugeniusza Wróbla może zostać zamieciona pod dywan - z chwilą uznania tzw. sądowej detencji podejrzanego (przymusowe osadzenie w szpitalu psychiatrycznym osoby, która popełniła czyn zabroniony, ale została uniewinniona ze względu na dokonanie go w stanie zniesionej poczytalności), śledczy będą mieli związane ręce.
Na rybnickich ulicach aż huczy od plotek - być może krzywdzących rodzinę zamordowanego. Na portalach mieszkańcy przypominają, że żona zamordowanego, Lidia, to wieloletnia dyrektor Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej, więc dla czystości sprawy jej syn powinien być zbadany przez psychiatrów spoza miasta. Czy tak było w tym wypadku?
- Nie. Zbadali podejrzanego psychiatrzy z Rybnika, konkretnie dwóch psychiatrów, nie było potrzeby angażowania nikogo spoza miasta. Z poradnią psychologiczną współpracują psycholodzy, a nie psychiatrzy - wyjaśnia zastępca prokuratora rejonowego z Rybnika, Robert Wieczorek.
Inaczej uważa natomiast profesor Piotr Kruszyński, karnista z Uniwersytetu Warszawskiego.
- Nie mam najmniejszych wątpliwości, że śledczy i sąd powinni się zwrócić o opinię biegłych spoza Rybnika. Przecież Rybnik to nie metropolia, tam się wszyscy znają. Chodzi o zachowanie obiektywności - wyjaśnia profesor.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?