Marek Szyndrowski dla Ekstraklasa.net: Mistrzostwo byłoby dla nas... mistrzostwem świata
Jagiellonia nadal bez zwycięstwa i bez zdobytej bramki w tej rundzie ekstraklasy. W niedzielę jeden błąd obrony kosztował ją trzy punkty w meczu z Ruchem.
W pierwszej połowie, choć trudno obu zespołom odmówić zaangażowania, ani Jagiellonia ani Ruch nie stworzyły sobie za wielu sytuacji bramkowych. W 9 min aktywny Maciej Makuszewski uciekł obrońcom Ruchu lewą stroną i znalazł się w polu karnym, ale z kąta uderzył prosto w Michala Peskovica. Można to było potraktować jako zapowiedź kolejnych takich akcji, ale zespoły walczyły głównie o środek boiska, a gdy już przechodziły do ataku, najczęściej kończyły go spalonym.
W 24. min obrońcy Jagiellonii nie złapali jednak na spalonym Macieja Jankowskiego, ale ten z prawej strony uderzył w boczną siatkę bramki gospodarzy. W 43. min piłka odbiła się od poprzeczki Ruchu, gdy w starciu z Tomaszem Frankowskim (setny mecz w Jagiellonii w ekstraklasie) interweniował Żeljko Djokić, po przedłużeniu piłki głową przez Grzegorza Rasiaka w polu karnym.
Sąsiedzkie wspracie dla Ruchu Chorzów FOTO
W drugiej połowie Ruch zaczął aktywniej, ale sytuacji nadal nie stwarzał. Podobnie zresztą gospodarze. W 59. min kibice zobaczyli najpierw akcję duetu Rasiak-Frankowski ze strzałem tego ostatniego nad poprzeczką, chwilę potem odpowiedź Arkadiusza Piecha, którego uderzenie z pola karnego obronił Sandomierski.
W 62. min obrona Jagiellonii popełniła błąd „za trzy punkty”. Wybita przez Peskovicia piłka została przedłużona głową w środku pola, a Piech był szybszy od dwóch obrońców gospodarzy i płaskim strzałem z kilku metrów pokonał Sandomierskiego.
Przy takim wyniku trener białostoczan Tomasz Hajto postawił wszystko na jedną kartę, w ostatnim kwadransie wycofując dwóch defensywnych, a wprowadzając dwóch ofensywnych piłkarzy. Już w 76. min mogło się okazać, że to doskonały pomysł, gdyby nie Peskovic, który świetnie obronił strzał głową Rasiaka i dobitkę Jana Pawłowskiego. Jagiellonia próbowała jeszcze kilka razy, ale nie zdołała doprowadzić przynajmniej do remisu.
Przed meczem działacze i kibice Jagiellonii pożegnali oficjalnie Litwina Andriusa Skerlę, z którym zimą rozwiązano kontrakt. Zawodnik, który w barwach Jagiellonii rozegrał 111 meczów, otrzymał na pamiątkę koszulkę z takim numerem.
Piłka nożna w woj. śląskim: Przeczytaj o niej wszystko!
Po meczu powiedzieli:
Waldemar Fornalik trener Ruchu Chorzów: "To na pewno cenne zwycięstwo na trudnym terenie. Ważne było, żeby w pierwszej połowie nie stracić bramki. To nam się udało i na tę drugą połowę wyszliśmy już lepiej nastawieni. Lepiej graliśmy w piłkę, bo w pierwszej połowie nie potrafiliśmy wymienić kilku podań. Było to efektem dobrej gry, pressingu zespołu Jagiellonii, która na wiele nam nie pozwalała, jak również w wielu wypadkach trochę niedokładności. W drugiej połowie wyprowadziliśmy tę akcję, można powiedzieć dwójkową, w której Arek Piech po zgraniu Maćka Jankowskiego wyszedł sam na sam i zdobył bramkę, która okazała się decydująca. Ważne, żeby w meczach, które nie układają się najlepiej, umieć wygrać".
Tomasz Hajto trener Jagiellonii Białystok: "Po takiej porażce ciężko jest coś powiedzieć, przede wszystkim dlatego, że fajnie prowadziliśmy grę w pierwszej połowie, stworzyliśmy sobie kilka naprawdę dogodnych sytuacji. Poprzeczka, a w drugiej połowie sytuacja, w której mogliśmy strzelić bramkę na 1:1, tu fantastyczna interwencja Peskovica, to na pewno boli. Jeden błąd, jedna sytuacja jaką sobie stworzył Ruch, na co żeśmy uczulali przed meczem: długa piłka, taka, można powiedzieć, standardowa akcja Ruchu. Jankowski, przedłużenie no i ten Piech, który naprawdę z przodu jest niebezpieczny, urwał się i strzelił bramkę.
Trochę w końcówce pogubiliśmy szyki. Musieliśmy przejść na trzech obrońców z tyłu, żeby trochę więcej siły poświęcić na grę ofensywną, ale nie udało nam się wyrównać. Zagraliśmy naprawdę dobre spotkanie. Szkoda, że debiut w Białymstoku (pierwszy mecz w tym mieście Hajty na ławce trenerskiej Jagiellonii - PAP) nie udał nam się troszeczkę lepiej, bo uważam, że z przebiegu całego meczu zasłużyliśmy co najmniej na remis, jeżeli nie na zwycięstwo. Ruch dzisiaj pokazał, że jak się ma słaby dzień, a na pewno Ruch dzisiaj taki miał, to trzeba wygrać 1:0 po brzydkim meczu. Nas boli to, że nie wykorzystujemy sytuacji, które stwarzamy i nie możemy strzelić bramki".
Jagiellonia Białystok 0:1 Ruch Chorzów (0:0)
0:1 Piech 61'
Jagiellonia: Grzegorz Sandomierski - Alexis Norambuena, Thiago Rangel, Luka Gusić, Paweł Nowotka (75. Jan Pawłowski) - Tomasz Kupisz, Tomasz Bandrowski (69. Marcin Burkhardt), Łukasz Tymiński, Maciej Makuszewski - Grzegorz Rasiak, Tomasz Frankowski.
Ruch: Michal Peskovic - Żeljko Dokić, Rafał Grodzicki, Piotr Stawarczyk, Marek Szyndrowski - Marek Zieńczuk, Marcin Malinowski, Paweł Lisowski, Maciej Jankowski (90. Łukasz Burliga), Łukasz Janoszka (75. Wojciech Grzyb) - Arkadiusz Piech (90. Paweł Abbott).
Żółte kartki: Nowotka, Tymiński, Pawłowski - Zieńczuk, Dokić, Peskovic.
Sędzia: Dawid Piasecki (Słupsk).
*NAJZABAWNIEJSZE ŚLĄSKIE SŁOWA - WYNIKI PLEBISCYTU
*WSTRZĄSAJĄCA HISTORIA ŚMIERCI MAGDY Z SOSNOWCA - POZNAJ SZCZEGÓŁY
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?