Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk - Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:3[ZDJĘCIA]. Grad bramek, Górale wygrywają nad morzem!

ivan
Kolejny dobry mecz w wykonaniu beniaminka z Bielska-Białej. Tym razem Podbeskidzie wygrało w Gdańsku z Lechią 3:2!

Było to emocjonujące, ale stojące na przeciętnym poziomie spotkanie. Padło w nim co prawda aż pięć bramek, czyli poza meczami Polonia - Jagiellonia (4:1) i Jagiellonia - Widzew (4:1), najwięcej w rundzie rewanżowej, ale sporo było też fauli i żółtych kartek.

Piłka nożna w woj. śląskim: Przeczytaj o niej wszystko!

W porównaniu do ostatniej zremisowanej 2:2 potyczki z Ruchem w Chorzowie trener gości Robert Kasperczyk dokonał aż pięciu zmian w wyjściowym składzie. Najważniejsza miała miejsce w bramce, gdzie Richarda Zajaca zastąpił Mateusz Bąk, który z Lechią awansował od klasy A do ekstraklasy.

W swojej pierwszej interwencji były golkiper gospodarzy spisał się bez zarzutu, kiedy w 6. minucie obronił groźne uderzenie po ziemi Piotra Grzelczaka. W 18. minucie Bąk nie popisał się jednak przy strzale z dystansu Jakuba Koseckiego, dzięki czemu Lechia mogła cieszyć się z pierwszego trafienia na PGE Arenie Gdańsk w rundzie wiosennej.

Kosecki doprowadził jednak do remisu, bo 10 minut wcześniej po rzucie rożnym Lirana Cohena i biernej postawie obrońców gdańskiego zespołu Robert Demjan skuteczną główką pod poprzeczkę pokonał Wojciecha Pawłowskiego.

Niewiele brakowało, aby w 27. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie, ale tym razem po błędzie defensorów Podbeskidzia oraz sprytnym wycofaniu piłki Piotra Wiśniewskiego i uderzeniu Abdou Traore gości uratował słupek.

Na bramkę gdańszczanie nie musieli jednak długo czekać. W 38. minucie po świetnym prostopadłym podaniu Pawła Nowaka zagapił się Tomasz Górkiewicz i Kosecki na raty, także przy udziale Juraja Dancika, po raz drugi umieścił piłkę w siatce.

Riposta drużyny z Bielska-Białej była jednak natychmiastowa. Minutę później stoper Lechii Krzysztof Bąk zagrał w polu karnym piłkę ręką i Sylwester Patejuk z 11. metrów wyrównał stan spotkania. Co prawda w tej sytuacji arbiter Hubert Siejewicz nakazał w pierwszej chwili grać dalej, ale po sygnalizacji swojego asystenta zmienił zdanie i podyktował rzut karny.

Po przerwie więcej dogodnych sytuacji stworzyli lechiści, ale decydującą bramkę zdobyli piłkarze Podbeskidzia. W 67. minucie po akcji prawą stroną Patejuka wynik ustalił Demjan.

Wcześniej bliscy szczęścia byli w 62. minucie Łukasz Surma oraz cztery minuty później wprowadzony po przerwie Ivans Lukjanovs. Ten pierwszy po rzucie rożnym i błędzie Bąka, który minął się z piłkę główkował nad poprzeczką, natomiast Łotysz uderzył z dystansu tuż obok słupka.

Swojego trzeciego gola mógł także strzelić Kosecki, ale w 76. minucie jego strzał Bąk wybił na róg, a cztery minuty przed końcem prawy pomocnik Lechii za lekko uderzył piłkę.

Powiedzieli po meczu:
Robert Kasperczyk (trener Podbeskidzia): "W ostatnich meczach graliśmy z zespołami, które zapewne walczyć będą o mistrzostwo Polski i w tych trzech spotkaniach zdobyliśmy tylko jeden punkt. Z pewnością morale naszego zespołu wspaniale podniosło się po drugiej połowie meczu z Ruchem w Chorzowie, kiedy przegrywaliśmy już 0:2 (mecz zakończył się remisem 2:2 - PAP), dzięki czemu na tym pięknym stadionie w Gdańsku wywalczyliśmy trzy punkty.

Może w kontekście końcowego wyniku nie powinienem o tym mówić, ale popełniliśmy katastrofalne błędy, które nie mogą więcej się powtórzyć. Dlatego cieszę się, jak drużyna pozytywnie zareagowała w drugiej połowie. Dysponuję dwoma równorzędnymi, bardzo dobrymi bramkarzami i dlatego mając przed spotkaniem z Lechią 30 punktów, niczym nie ryzykowałem dokonując zmiany Bąka za Zajaca. Zresztą podobnych roszad planuję więcej".

Paweł Janas (trener Lechii): "Na pewno nie mam się z czego cieszyć. Z trzech meczów u siebie dwa przegraliśmy i tylko jeden zremisowaliśmy. Na wiosnę jesteśmy bez zwycięstwa, a samymi remisami drużyna nie utrzyma się w lidze. O katastrofalnych błędach to mogę mówić ja w kontekście postawy naszej defensywy. Kiedyś obrona była naszą silną stroną, ale teraz tracimy za dużo bramek. Co prawda poprawiła się nasza gra w ataku, ale kiedy sami coś strzelimy, to zaraz więcej stracimy. Tak było w tym spotkaniu, kiedy przegrywając 0:1 wyszliśmy na prowadzenie 2:1, aby za chwilę dać sobie w banalny sposób je odebrać. Na treningach szukamy różnych ustawień i schematów, zmieniamy skład, ale nie przynosi to efektów".

Lechia Gdańsk 2:3 Podbeskidzie Bielsko-Biała (2:2)

0:1 Robert Demjan 9'
1:1 Jakub Kosecki 18'
2:1 Jakub Kosecki 38'
2:2 Sylwester Patejuk 40'-karny
2:3 Robert Demjan 67'

Lechia: Wojciech Pawłowski - Deleu, Krzysztof Bąk, Rafał Janicki (89. Adam Duda), Jakub Wilk - Jakub Kosecki, Łukasz Surma, Abdou Razack Traore, Paweł Nowak, Piotr Grzelczak (46. Ivans Lukjanovs) - Piotr Wiśniewski (63. Mateusz Machaj).

Podbeskidzie: Mateusz Bąk - Tomasz Górkiewicz, Ondrej Sourek, Juraj Dancik, Krzysztof Król - Sylwester Patejuk, Dariusz Łatka, Matej Nather, Liran Cohen (58. Maciej Rogalski), Sebastian Ziajka (46. Piotr Malinowski) - Robert Demjan (72. Ivan Ćurić).

Żółte kartki: K.Bąk, Deleu, Surma, Wilk, Traore - Łatka, Sourek, Náther, Dancik, M.Bąk.

Sędzia: Hubert Siejewicz (Białystok). Widzów: 10 525.

Śląskie na sportowo na Facebooku. Koniecznie dołącz do nas i bądź na bieżąco z tym co dzieje się w regionalnym sporcie!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto