Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mistrzostwa Świata w Siatkówce Polsce za 4 lata będą lepsze

Paweł Hochstim
Polska nie jest zmuszona do dużego wysiłku, by za cztery lata lepiej zorganizować siatkarskie mistrzostwa świata, niż zrobili to Włosi. Właściwie wszyscy, z wyjątkiem gospodarzy, narzekają na trwającą od dziewięciu dni imprezę.

- Czasem mam wrażenie, że rozpuściliśmy siatkarski świat - mówi Marek Brandt, kierownik reprezentacji Polski. - Imprezy organizowane w naszym kraju są na najwyższym poziomie, zawodnicy śpią w najlepszych hotelach, a zachcianki gości spełniane są natychmiast. A we Włoszech? Wręcz przeciwnie.

Nie ma już sensu pastwić się nad systemem rozgrywek, który Włosi ustalili jeszcze z poprzednim prezydentem FIVB Rube-nem Acostą, a który gwarantował im autostradę do finałów w Rzymie. Wprawdzie wszyscy oficjalnie są oburzeni tą formułą, ale niektórzy, jak np. Serbowie, Brazylijczycy, czy Rosjanie z niej skorzystali, celowo przegrywając poszczególne mecze. Ale z kolejnych udziwnień, serwowanych przez organizatorów, skorzystać się już nie da.

Pierwszym problemem było zorganizowanie przylotu do Włoch wszystkim reprezentacjom. Zgodnie z przepisami FIVB, za bilety lotnicze i zakwaterowanie drużyn w trakcie mistrzostw płacą gospodarze. I to dzięki temu podróż Polaków do oddalonego o tysiąc kilometrów od Warszawy Triestu trwa-ła dwanaście godzin. Szybciej można tę trasę pokonać samochodem. Gdy Polacy przegrali z Bułgarią w Ankonie i odpadli z mundialu, organizatorzy zaproponowali im powrót do Polski już następnego dnia, ale okazało się, że choć nieopodal Ankony jest międzynarodowe lotnisko, to lot odbędzie się z Rzymu. A wyjazd z hotelu zaplanowano na godz. 5. W dodatku ekipa została podzielona na dwie części.

Problemem na mundialu dla wszystkich ekip było ciągłe przemieszczanie się po Włoszech. Niemcy rozpoczęli turniej w Trieście, by po trzech dniach przenieść się do oddalonej o prawie półtora tysiąca kilometrów Katanii. Tam zagrali dwa mecze i już kilka dni później musieli pokonać 800 kilometrów, by przenieść się do Rzymu. W tym czasie musieli poradzić sobie m.in. ze zmianą temperatury, bo w Trieście było 18 stopni, a w Katanii - 30. Ale w sumie podróż Niemców była krótsza niż Polaków, bo do Katanii polecieli samolotem, a biało-czerwoni do Ankony jechali ponad sześć godzin krótkim i wąskim autokarem.

- Pomysł z organizacją mistrzostw w dziesięciu miastach nie jest dobry - mówi prezes PZPS Mirosław Przedpełski. Na drogie przejazdy (bilet kolejowy z Triestu do Ankony kosztuje ponad 40 euro) narzekali też kibice, którzy w dodatku do ostatniej piłki ostatniego meczu w grupie nie mogli być pewni, gdzie ich drużyna będzie grała kolejne spotkanie. W Trieście doszło do kuriozalnej sytuacji, gdy zaraz po meczu Polaków z Serbami dziennikarze, zamiast rozmawiać z siatkarzami, rezerwowali hotele w Ankonie, bo już wcześniej było wiadomo, że z miejscami noclegowymi w tym mieście jest krucho.

Zawiódł też system dystrybucji biletów, bo karty wstępu były sprzedawane przez internet, ale ich odbiór zaplanowany był na miejscu. Nic więc dziwnego, że przed meczami Polaków, za którymi podróżowało kilka tysięcy kibiców, tworzyły się kilometrowe kolejki.

Może okazać się również, że na finałowych meczach w Rzymie będzie sporo wolnych miejsc, bo... bilety wykupili kibice biało-czerwonych. Większość wejściówek, zwłaszcza na fazę finałową, została sprzedana jeszcze przed rozpoczęciem mundialu.

Dziś nawet włoscy dziennikarze nie mają wątpliwości, że po wcześniejszym odpadnięciu reprezentacji Polski mistrzostwa straciły wiele kolorytu. Za polską reprezentacją podróżowało bowiem najwięcej kibiców i dziennikarzy. Rzymska PalaLottomatica świeci pustkami i tylko awans Włochów do półfinału może uratować mistrzostwa. No, ale przecież właśnie po to ustalono ten oszukańczy system...

Wyniki w grupach ćwierćfinałowych

Grupa O: Włochy - USA 3:1 (14:25, 25:23, 28:26, 25:22), Włochy - Francja (dziś, g. 21) Grupa P: Serbia - Rosja 3:1 (25:23, 25:18, 25:13) - Serbia awansowała do półfinału, Argentyna - Rosja (dziś, 17) Grupa Q: Kuba - Hiszpania 3:1 (25:22, 15:25, 25:22, 25:22), Bułgaria - Kuba (dziś, 21) Grupa R: Niemcy - Czechy 3:0 (25:23, 25:18, 25:13), Brazylia - Niemcy (dziś, 17) TOK

Czytaj więcej na stronie:

trzeciset.polskatimes.pl
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto