Pszczyna nie doczeka się bitwy wiedeńskiej. Zdjęcia do filmu powstają we Włoszech i Rumunii

Apetytu na "pszczyńską bitwę wiedeńską" narobiły wiosenne wizyty ekipy filmowej w mieście. Były zdjęcia próbne, a nawet casting dla statystów. W firmie Stars Impresariat zapewniono nas jednak, że kto pomyślnie przeszedł próbę - trafił do ich bazy i ma szansę pojawić się w innej produkcji.

Co spowodowało zmianę planów? - Część zdjęć, która miała odbyć się w Zamku Królewskim, została zrealizowana w Turynie - wyjaśnia Marta Dudkiewicz z firmy "Agresywna Banda", producenta filmu. - Ponieważ nie mogliśmy pozwolić sobie na kolejną przerwę w kręceniu, aby zorganizować pracę w Polsce, reszta zdjęć, także tych przewidzianych na Pszczynę, została zrealizowana we Włoszech.

Zdjęcia zakończyły się 20 września we włoskiej Mantui, gdzie tamtejszy zamek "udawał" Wilanów.

Wieścią, że w Pszczynie nie padną klapsy "Bitwy pod Wiedniem" nie jest zmartwiony dyrektor Muzeum Zamkowego Maciej Kluss. Jako historyk sztuki ma szczególną wrażliwość na realia i detale. - Dla mnie od początku było to jakieś nieporozumienie - uważa. - Czasy bitwy wiedeńskiej i zamek Hochbergów to dwie różne epoki. Żeby stworzyć wrażenie XVII-wiecznych wnętrz, potrzebna byłaby kompletna zmiana ekspozycji. Ale problemu nie ma, ponieważ żadna umowa z producentem nie została podpisana - mówi.

Warto jednak przypomnieć, że związki pszczyńskiego zamku z kinem są bogate. Pierwszym filmem, do którego użyczył swoich wnętrz był "Pamiętnik pani Hanki" . Potem "Dzieje grzechu", "Biała wizytówka" (serial TVP) i "Magnat" (wersja kinowa). Bogusław Wołoszański nakręcił tu kilka odcinków "Sensacji XX wieku, tutaj także powstała część "Tajemnicy twierdzy szyfrów". W niektórych filmach zamek zagrał samego siebie. M.in. w cyklu Dagmary Drzazgi o dziejach rodu Hochbergów i zakończonej niedawno "Daisy". Fabularyzowana biografia księżnej Marii Teresy Oliwii Hochberg von Pless będzie miała premierę w połowie listopada tego roku.