Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zabójstwo Eugeniusza Wróbla. Jakie były motywy? [RAPORT SPECJALNY]

Barbara Kubica, Jacek Bombor
Plakaty z wizerunkiem Eugeniusza Wróbla.
Plakaty z wizerunkiem Eugeniusza Wróbla. Fot. Barbara Kubica
Do zabójstwa Eugeniusza Wróbla, byłego wicewojewody katowickiego, przyznał się jego syn, Grzegorz. Grozi mu za to dożywocie. Dziś prokuratorzy przeprowadzą wizję w terenie, a policjanci będą poszukiwać zwłok

Aż trudno uwierzyć: 59-letni Eugeniusz Wróbel, były wicewojewoda katowicki i były wiceminister transportu, został bestialsko zamordowany przez swojego syna, Grzegorza W. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że podczas kłótni w domu rodzinnym przy ulicy Hibnera 30-latek zabił ojca, a potem poćwiartował jego zwłoki, zapakował w rolki tapet, wywiózł nad Zalew Rybnicki i porzucił w wodzie. Wczoraj usłyszał prokuratorskie zarzuty.

- Grzegorz W. przyznał się do winy podczas przesłuchania - mówi Jacek Sławik, prokurator rejonowy z Rybnika.

To nie może być on!

Wstrząśnięta rodzina długo nie wierzyła w taki scenariusz. Małgorzata Hetman, córka zaginionego Eugeniusza, zapewniała: brat jest przesłuchiwany, dlatego, że policja chce jak najwięcej dowiedzieć się od niego o zaginięciu ojca.

- To niemożliwe, żeby Grześ miał z tym coś wspólnego - mówiła w rozmowie z nami.

Już pół godziny później pojawiły się pierwsze, jeszcze nieoficjalne informacje, że Grzegorz W. jest podejrzewany o zabójstwo ojca.

Zaginięcie męża zgłosiła policji w piątek żona wiceministra, Lidia. Jej mąż wyszedł z domu ubrany w lekki polar, bez dokumentów, telefonu, a nawet bez obrączki. To oznaczało dla niej nagłe zniknięcie. Rodzina wyznaczyła 10 tysięcy złotych nagrody za pomoc w odnalezieniu Eugeniusza Wróbla. Bliscy dzwonili do znajomych, kontaktowali się ze szpitalami i przeszukiwali miasto. W sobotę od rana w całym Rybniku harcerze, żeglarze i znajomi Wróblów rozwieszali plakaty z jego zdjęciem i prośbą o pomoc w odnalezieniu zaginionego.

Zatrudniono też biuro detektywistyczne Arkadiusza Andały, emerytowanego oficera policji.

- Od początku zakładaliśmy scenariusz, że mogło dojść do uprowadzenia. Bo minister jako człowiek o nieposzlakowanej opinii, miał swoje zasługi w likwidacji patologii w branży lotniczej. Zabiegał swego czasu o rozbudowę lotniska w Pyrzowicach, a wielu straciło na tym pieniądze. Miał więc wrogów - mówił w rozmowie z nami Andała.

Pokłócili się o pieniądze

Jednak gdy drobiazgowo zaczęto zbierać informacje, okazało się, że ostatnią osobą, która widziała żyjącego Eugeniusza Wróbla był jego syn Grzegorz. Po jego zniknięciu brakowało w domu kilku rolek tapet. Na podłodze w mieszkaniu zabezpieczono natomiast ślady krwi. Były widoczne dopiero po oświetleniu miejsca promieniami UV.

Detektyw Andała w sobotni wieczór już ostrzegał rodzinę, że syn może mieć z tym coś wspólnego. I nie pomylił się. Wczoraj prokurator nie chciał zdradzać, co było motywem tej makabrycznej zbrodni - czy była planowana, czy do morderstwa doszło pod wpływem rodzinnej sprzeczki. Nam udało się jednak ustalić, że obaj panowie - ojciec i syn - od dawna byli skonfliktowani.

W piątkowe popołudnie miało między nimi dojść do poważnej kłótni. Jedna z hipotez śledczych mówi o tym, że Grzegorz W. sprzedał swój samochód - toyotę corollę - osobom znanym w środowisku przestępczym.

- Do ojca przyszedł po pożyczkę, może chciał pieniędzy na nowy wóz? Druga z hipotez dotyczy tego, że syn domagał się, by ojciec sfinansował jego kolejny wyjazd do Stanów Zjednoczonych, gdzie Grzegorz od czasu do czasu mieszkał. Gdy Eugeniusz się nie zgodził, syn wpadł w furię i zabił - mówi nam osoba powiązana z organami ścigania.

Wszystkie hipotezy będą teraz weryfikowane.

Szukał szczęścia za oceanem

Syn Eugeniusza Wróbla jest podobno bardzo spokojny, na co dzień nawet małomówny i skryty. Z wykształcenia informatyk. Nie miał żony, a szczęścia szukał w USA. Sąsiedzi twierdzą, że rodzina była zgodna. Nic nie wskazywało na to, że mogło tam dojść do jakichś nieporozumień.

Podejrzany noc spędził w policyjnym areszcie.

- Został mu postawiony zarzut popełnienia morderstwa - dodaje prokurator Sławik.

Grozi mu dożywocie. Dziś rano do Sądu Rejonowego w Rybniku trafić ma wniosek o tymczasowe aresztowanie Grzegorza W. Nad zalewem ma się też odbyć wizja lokalna z udziałem podejrzanego.

- Na bieżąco weryfikujemy wszystkie informacje, które podaje nam zatrzymany. Jednym z wątków jest także to, czy w zbrodni nie uczestniczyły osoby trzecie - podkreśla prokurator Jacek Sławik.

Wznowią przesłuchania

Wczoraj przez cały dzień płetwonurkowie szukali na dnie Zalewu Rybnickiego zwłok 59-letniego Eugeniusza Wróbla. Poszukiwania zakończono z powodu zapadającego zmroku około 17.30 - niestety nie przyniosły rezultatu. Akcja wznowiona została dziś rano.

NASI DZIENNIKARZE INFORMUJĄ**. CZYTAJ WIĘCEJ[**](https://rybnik.naszemiasto.pl/sprawa-eugeniusza-wrobla-kalendarium-zdarzen/ar/c1-619408)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto