Kasperczyk: Jesteśmy blisko, a jednocześnie tak daleko od celu
Już przed meczem było wiadomo, że najgroźniejsi rywale Podbeskidzia w walce o awans potracili punkty i w przypadku pokonania Pogoni Szczecin, "Górale" mogliby objąć prowadzenie w tabeli.
Świadomość tego faktu chyba dość mocno ciążyła na graczach gospodarzy, bowiem przez pierwsze 30 minut gospodarze grali bardzo nerwowo, mnożyły się straty i niecelne podania. Widać było, że stawka meczu nieco sparaliżowała Bielszczan. Natomiast zespół Pogoni wcale nie przyjechał się tylko i wyłącznie bronić. Portowcy toczyli z gospodarzami mecz jak równy z równym, nie ustępując w niczym rywalowi. Gracze ze Szczecina podbudowani tym, że na wiosnę nie zaznali jeszcze porażki chcieli w Bielsku uzyskać korzystny rezultat.
W pierwszych 30 minutach najlepszą i właściwie jedyną okazję bramkową stworzyli gospodarze, jednak strzał głową Adama Cieślińskiego w 25. minucie z łatwością obronił Fabiniak. Spotkanie na dobre rozpoczęło się w 30. minucie, kiedy to w zamieszaniu podbramkowym najsprytniej zachował się Robert Demjan i strzałem z bliska pokonał bramkarza Pogoni. Goście natychmiast ruszyli do odrabiania strat i udało im się wyrównać tuż przed przerwą. W 42. minucie po dośrodkowaniu Matuszczyka, Błażej Radler strzałem z bliska głową nie dał szans Zajacowi.
W przerwie w szatni Podbeskidzia musiało być gorąco, bowiem od początku drugiej odsłony gospodarze rzucili się do zdecydowanych ataków. Podbeskidzie zaczęło grać szybciej, dokładniej i przede wszystkim zaczęli stwarzać sytuacje podbramkowe. W 55. minucie piłka po uderzeniu Macieja Rogalskiego z rzutu wolnego z około 30 metrów przeszła obok prawego słupka bramki Fabiniaka, z kolei w 68. minucie dopiero co wprowadzony na boisko Piotr Malinowski uderzył zza pola karnego, ale Fabiniak z trudem odbił piłkę, a dobitkę Demjana zablokowali szczecińscy obrońcy.
Napór gospodarzy przyniósł spodziewane efekty w 72. minucie spotkania, kiedy to po dośrodkowaniu Cieślińskiego z prawej strony, Malinowski strzałem z bliska pokonał bramkarza Pogoni.
Od tego momentu Pogoń ruszyła do odrabiania strat, jednak gospodarze umiejętnie się bronili i Portowcy nie byli w stanie stworzyć sobie dogodnej okazji do wyrównania. Z kolei gospodarze groźnie kontratakowali i byli o włos od zdobycie trzeciego gola w 88. minucie, kiedy to Malinowski podawał do Cieślińskiego, ale ten z bliska uderzył niecelnie. Szansę na bramkę miał jeszcze minutę później Zaremba, ale i on uderzył z prawej strony boiska bardzo niecelnie. Ostatnie minuty to desperackie próby Pogoni, by uniknąć pierwszej na wiosnę porażki, jednak gospodarze mądrze się bronili i przetrzymywali piłkę.
Po końcowym gwizdku sędziego wszyscy w Bielsku odetchnęli i mogli cieszyć się z awansu na 1. miejsce w tabeli. Gracze Podbeskidzia wygrywając z Pogonią uczynili duży krok w kierunku awansu do Ekstraklasy, natomiast Portowcy wciąż muszą szukać punktów, by utrzymać się w pierwszej lidze.
Po meczu powiedzieli:
Piotr Malinowski (Podbeskidzie): Pogoń to doświadczony zespół, mają dobra drużynę, z wieloma graczami z przeszłością w Ekstraklasie. Nie był to dla nas łatwy mecz, dlatego tym bardziej cieszymy się z trzech punktów.
Maciej Rogalski (Podbeskidzie): Przed nami jeszcze wiele ciężkich spotkań, póki co nie grzejemy głów, bo droga do celu jest daleka. Aby awansować cały czas musimy wkładać w grę dużo serca i poświęcenia. Ciągle trzeba być czujnym, idziemy cały czas do przodu, nie patrzymy się na innych tylko cały czas robimy swoje.
Błażej Radler (Pogoń Szczecin): Do dzisiaj trzymaliśmy się bez porażki na wiosnę, jednak tutaj niefortunnie przegraliśmy na boisku lidera. Podbeskidzie to klasowa drużyna, która w tym roku prawdopodobnie awansuje do Ekstraklasy. Nie zagraliśmy złego spotkania, mimo porażki wysoko zawiesiliśmy poprzeczkę liderowi.
Podbeskidzie Bielsko-Biała 2-1 Pogoń Szczecin
1:0 Robert Demjan 31
1:1 Błażej Radler 41
2:1 Piotr Malinowski 72
Podbeskidzie: Richard Zajac - Marek Sokołowski, Jacek Broniewicz, Juraj Dancik, Michał Osiński - Maciej Rogalski, Frantisek Metelka, Damian Chmiel (68. Piotr Malinowski), Sebastian Ziajka (46. Dariusz Łatka) - Adam Cieśliński, Robert Demjan (76. Krzysztof Zaremba).
Pogoń: Bartosz Fabiniak - Mateusz Szałek (79. Robert Kolendowicz), Błażej Radler, Marcin Dymkowski (30. Krzysztof Hrymowicz), Łukasz Matuszczyk - Maksymilian Rogalski (75. Mikołaj Lebedyński), Robert Mandrysz, Takafumi Akahoshi, Bartosz Ława, Adam Frączczak - Marcin Klatt.
Żółte kartki: Ziajka, Demjan, Chmiel, Łatka - Akahoshi, Szałek, Ława, Hrymowicz, Klatt.
Sędzia: Jacek Małyszek (Lublin).
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?